Zamieszczamy recenzję książki Magdaleny Kawki „Lwowska odyseja – nowy początek”, która ma dziś swoją premierę. Recenzję przygotowała nasza koleżanka Wioletta Marecka.
Książkę wydaną przez Prószyński i S-ka można nabyć tutaj w promocyjnej cenie:
Powieść pt. „Nowy początek ” to trzeci tom sagi „Lwowska Odyseja”, której autorką jest Magdalena Kawka – autorka książek.
Saga „Lwowska Odyseja” śmiało może wejść do kanonu powieści obyczajowych z dobrze udokumentowanymi wydarzeniami historycznymi w tle. Warto przypomnieć wydarzenia, które poprzedzają akcję trzeciego tomu.
Jest rok 1938, Lilka i jej koleżanki uczęszczają do renomowanego gimnazjum, mają przyjaciół, chodzą na fajfy, przeżywają pierwsze miłości. Marianna, matka Lilki oraz jej braci Jakuba i Michasia to troskliwa strażniczka domowego ogniska. Jej mąż Gustaw Lindner, właściciel majątku ziemskiego w Winniczkach jest królem życia. Oddaje się pracy, która jest jego pasją. Miłość do ziemi oraz koni przejawia też jego syn Jakub. Czas płynie i mało kto spodziewa się wybuchu wojny, która wywróci świat milionów ludzi w Polsce i poza nią.
Niestety czas klęski i nieszczęścia jednak nadszedł. Rodzina Lindnerów podobnie jak wiele innych rodzin boleśnie odczuła ten okrutny okres. Gustaw został zesłany na Syberię, Jakub, a zwłaszcza Lilka szybko musieli dojrzeć i stawić czoła trudom codzienności, na własnej skórze doświadczają, czym jest okrucieństwo wojny i niejednokrotnie ponoszą ofiarę tych tragicznych okoliczności. Giną ich przyjaciele, a oni sami doświadczają fizycznych i psychicznych ran. W obliczu sowieckiego, a następnie niemieckiego terroru delikatna i krucha Marianna staje się filarem rodziny. Przeprowadza ją przez okres klęski i niedostatku, zastępuje dzieciom nieobecnego ojca. Ma oczywiście pomoc życzliwych ludzi, ale to ona jest ostoją dla dzieci.
Jest rok 1945, wojna wreszcie się skończyła, ale to nie oznacza końca trudów i niepewnej przyszłości dla rodziny Lindnerów. Zgodnie z postanowieniem konferencji w Jałcie Lwów – ukochane miasto wielu Polaków znalazło się w granicach ZSRR. Polacy poranieni i wykończeni wojną z Sowietami, Niemcami i Ukraińcami domagającymi się swojego wolnego państwa nie byli już u siebie i byli tu niemiłe widziani. Władza sowiecka wysiedlała czym prędzej ich na Ziemie Odzyskane. Jednym z transportów w podróż po nowe wolne od wojny i terroru życie udała się też rodziną Lindnerów. Czy ten „Nowy początek” okaże się czasem spokoju i wytchnienia, tego nie wie nikt. Lindnerowie i ich przyjaciele udają się w nieznane, do obcego i dalekiego im świata, w którym na nowo muszą się odnaleźć. Zmęczeni wielotygodniową podróżą dotarli wreszcie do Gryfowa, gdzie jeszcze unosi się poniemiecki duch. Każdy z bohaterów toczy swą wewnętrzną walkę. Marianna nie czuje się u siebie, Lilkę przepełnia tęsknota za mężem Orestem, który przepadł bez wieści w lasach Ukrainy podczas wojennej zawieruchy, Gustaw myśli o pozostawionej we Lwowie części swojego życia, jedynie Jakub i Lunia przejawiają optymizm i nadzieję, a Michaś zdaje się szybko przystosowywać do nowej rzeczywistości. Tu w tym małym mieście wszystko jest inne. Ludzie też są różni. Nie można ufać każdemu. Gustaw nie może opowiadać o swojej zsyłce na Syberię, bo to nie podoba się przedstawicielom nowej władzy.
Problem obcości na nowej ziemi nie dotyczy tylko Polaków. Autorka ukazuje tę perspektywę z punktu widzenia dwóch Niemek, barokowej von Thadden oraz lekarki, frau Holzer. Były dobrymi kobietami nie mającymi nic wspólnego z nazistowską ideologią. Urodziły się w Gryfowie, dawniej w Greffenbergu, tu się wychował i tu przeżyły swoje życie, dlatego w myśl zasady, że nie przesadza się starych drzew nie chciały stąd wyjechać do Niemiec. Dla nich również świat zmienił się o 180 stopni. Znalazły się pośród obcych ludzi innej narodowości, nieprzychylnie do nich nastawionych i widzących w nich nazistki i zbrodniarki.
Marianna Lindner jest bohaterką podwójnie naznaczoną piętnem męczeństwa. Oprócz tego, że nie akceptuje nowej sytuacji, nowego miasta i otoczenia, musi zmierzyć się jeszcze z demonem, który jest wewnątrz niej i pustoszy ją od środka.
Czytając kolejne strony tej powieści coraz bardziej zagłębiałam się w jej akcję i trudno było mi się od niej oderwać, ponieważ nieustannie stawiałam sobie pytanie czy bohaterowie wyjdą zwycięsko z tych potyczek i czy uda się im oswoić nową rzeczywistość? Nieustannie rodziła się we mnie refleksja nad tym, ile minione pokolenie musiało znieść trudu i przeciwności losu i jak ciężką walkę ono stoczyło, aby osiągnąć życiowy spokój.
Magdalena Kawka pięknie „maluje” słowem uczucia i emocje bohaterów.
Pokazuje nam jak strasznym czasem była wojna, jak mocno poraniła ludzi, okaleczyła ich fizycznie i psychicznie. W tej wojnie nie ma wygranych. Każdy poniósł jakąś ofiarę. Wiele osób los rzucił w nieznane, w miejsce, które nie było ich światem, ich cząstką i w którym znaleźli się wbrew sobie.
W świecie pełnym niewiadomej, strachu o jutro i wielu przeciwności losu możemy odczuć siłę, jaką daje wzajemne wsparcie rodziny i przyjaciół. Każdy pomimo własnych ran z którymi boryka się na co dzień potrafi dać siłę bliskiej osobie i sprawić, że wśród popiołów codzienności można budować nadzieję na lepszy czas.
Magdalena Kawka jest mistrzynią słowa. W wyrazisty sposób opisuje emocje bohaterów, z pisarką delikatnością i dokładnością wchodzi w ich wewnętrzny świat. Z taką samą precyzją opisuje świat wokół nich ukazując piękno przyrody oraz realizm powojennego otoczenia pozbawionego dawnego uroku i świetności.
Kiedy przeczytałam „Nowy początek” pozostał mi niedosyt. Autorka zostawiła mnie z pytaniami, na które nie znalazłam odpowiedzi, dlatego według mnie historia rodziny Lindnerów i pozostałych bohaterów wymaga kontynuacji.
Nam współczesnym pozostaje docenić to, że żyjemy w spokojnych czasach, nie cierpimy z powodu wyniszczających nas konfliktów i że zostało nam oszczędzone doświadczyć okrucieństwa wojny. O pokój trzeba jednak nieustannie dbać.
Autorka recenzji
Wioletta Marecka
Stowarzyszenie
Głogowska Eduacja Kresowa