„Spacer po Lwowie i okolicach” był tematem ciekawych opowieści Pani Katarzyny Węglickiej w Polkowickiej Miejsko- Gminnej Bibliotece Publicznej.
Spotkanie autorskie z pisarką i historykiem sztuki Panią Katarzyną Węglicką w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Galla Anonima było okazją do poznania historii i walorów krajoznawczych ziem kresowych…..
We Lwowie
Wydaje się nam, że znamy miasto nad Pełtwią, jego dzieje i historię ludzi z nim związanych. Tymczasem niewiele osób wie, nad jaką rzeką leży i że jest ona ukryta. Znamy nazwiska: Zapolskiej, Banacha, Grottgera, Janickiego. Mamy świadomość, że w grodzie znajdziemy Cmentarz Łyczakowski wraz ze słynnym Campo Santo. Ale to tylko wrażenie… To miasto ma tak wiele odcieni i barw, tyle faktów skrywają jego mury, tyleż dramatów ile anegdot, bo wszak to nie tylko miasto z lwem w sercu, ale i takie, o którym mawiano: twój uśmiech czyni mnie poetą… Tam można znaleźć przepiękne, klimatyczne wille na Kastelówce, powędrować ulicami, na których walczyły Orlęta, przejechać się tramwajem po Rynku, poszukać śladów ormiańskich i żydowskich, zajrzeć za kulisy lwowskiej Opery i poszukać zapomnianych śladów wielkiej historii i literatury na Żaświeciu, znaleźć uliczki, zaułki, wzgórza i zapomniane historie o świętojurskim kiermaszu, o panu Kurkowskim, ojcu Leopolda Staffa… Opowieść o Lwowie musi być barwna, mięsista, jak serce tego miasta.
Polskie ślady na dalekiej Ukrainie
Tak blisko a jednocześnie daleko. Ukraina leży za przysłowiową miedzą, ale wiemy o niej mało. Pamiętamy o przeszłości cesarsko-królewskiego Lwowa, zostaliśmy nauczeni dziejów Kamieńca Podolskiego i jego sławnej obrony, znamy różne historie znad Dniestru, Strypy czy Zbrucza. Niewielu przekroczyło Dniepr, za którym leży prastary Czernihów, ziemia połtawska, sumska, charkowska. Wciąż tajemnicze pozostaje południe Ukrainy. Zainteresowani słyszeli o Odessie, ale okolice Chersonia, Mikolajowa, Besarabii to nadal terra incognita. Czasem, z przekazów medialnych, dowiadujemy się, jeśli coś niezwykłego wydarzy się tam, ale to wszystko. Myślimy, że nasi rodacy zamieszkują głównie nad Pełtwią, a zapominamy, że ich największe skupisko znajduje się na ziemi żytomierskiej. Polskie stowarzyszenia działają w Zaporożu, w dalekich Sumach. Zachowało się wiele miejsc pamięci związanych z naszymi rodakami. Powstają wciąż nowe. Nasze placówki konsularne i mieszkańcy Ukrainy o polskich korzeniach wznoszą pomniki, dbają o cmentarze, na których spoczywają nasi żołnierze, publikują liczne wspomnienia, zatrzymując dla potomnych to, co wydarzyło się w tej bliższej, ale i bardziej odległej przeszłości. Warto przypomnień niektóre polskie ślady na dalekiej Ukrainie.