Drodzy Czytelnicy!
Przekazujemy Wam pierwszy numer naszego biuletynu. Naszego, – ponieważ ma w swej treści i klimacie nawiązywać do PODOLA, jego historii, kultury, ludzi, pejzażu i tego wszystkiego, co składało się na nasze tam bytowanie od pokoleń. A także do naszych osobistych przeżyć i wspomnień, tych najsłoneczniejszych, ale i tych bar-dziej mrocznych, tragicznych. Również do problemów i potrzeb Polaków znajdujących się tam nadal. Stąd tytuł pisma “Głosy Podolan”.
Ci, którzy już odeszli, których prochy kryje nie tylko tamta ziemia, pozostawili nam testament – obowiązek pamiętania, dokumentowania, przekazywania. Niechaj, więc będzie to nasza cegiełka w budowaniu POMNIKA PAMIĘCI o przeszłości naszych ojców i dziadów, a także naszej własnej przeszłości na rodzinnej ziemi podolskiej. Pragniemy by biuletyn, oprócz funkcji informacyjno-dydaktycznej w szerokim znaczeniu tego słowa, pełnił także rolę organizującą i integrującą środowisko. Wiek, zmęczenie życiem, trudności ekonomiczne i uciążliwość podróżowania powodują ograniczenie kontaktów osobistych. Toteż biuletyn mógłby stano-wić jedną z form kontaktu między Podolanami w Kraju i poza nim. Mija pół wieku odkąd rodzinna ziemia pozostała poza granicami Polski. Wywieźliśmy z naszych domów w czasie przymusowego wysiedlenia (obłudnie nazwanego „repatriacją”) wiele cennych okruchów. Fotografie, listy, pamiętniki, opracowania, dokumenty…
Zbieraliśmy także później wszystko, co mówiło o tamtym życiu i krajobrazie. Zbieraliśmy m. in. po to, aby nie tęsknić tak rozpaczliwie, aby się nam Czortków, Tarnopol, Buczacz, Zbaraż, Zaleszczyki… nie śniły tylko po nocach. Pozbawieni fizycznych korzeni i popiołów, zmuszeni zostaliśmy głuszyć nostalgię wspomnieniami i dobrami zastępczymi, to jest każdą rzeczą związaną z tamtym naszym miejscem na ziemi, przywiezioną, lub zdobytą później z wielkiej potrzeby serca. Wszystkie te dobra, nawet tak ulotne jak melodia piosenki, są odbiciem tamtego czasu i magicznym wyzwalaczem pamięci. Czas znienacka atakuje ludzi i nie jest łaskawy dla tych drogich pamiątek, gromadzonych w domowych szufladach i zakamarkach umysłu. I nagle okazuje się, że na wszystko jest za późno, bo nie ma już, kogo zapytać…
Dlatego zbierajmy, gromadźmy skrzętnie nasze wspomnienia i relacje zasłyszane od innych, zapisujmy i przekazujmy “Głosom Podolan”. OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA – to idea stara jak świadomość ludzka, że wszystko przemija. Pozostańmy jej wierni! Podjęliśmy się trudnego zadania. Jednak zespół redakcyjny zdecydowany jest zainwestować swój czas, swoje zaangażowanie i siły, aby zadaniu podołać. Prosimy Was o współudział, tj. o nadsyłanie materiałów, fotografii, uzupełnień, uwag, propozycji itp. Prosimy także o pomoc w rozpropagowaniu biuletynu, aby dotarł do jak największej liczby Podolan i sympatyków.
Kończymy apel wierszem lwowskiego poety Mariana Hemara, wciąż aktualnego, choć pisanego przed laty:
…. lecz jedna rzecz mi przeszkadza,
zawadza i żyć nie daje:
miło do kraju, który
jest moim własnym krajem.
Miło do miasta, które
jest moim jedynym miastem,
choć odgrodzone ode mnie
ogrodzeniem kolczastym,
strażą, granicą, murem…
Niniejszy wstęp jest fragmentem oryginalnego wstępu z nr 1 „Głosów” z 1993 roku. Jego autorką jest p. Irena Kotowicz.